Autor: Damian Dibben

Dziś przychodzę do Was ze szczyptą magii… magii zaklętej w przyjaźni. Każdy dom ma swoje sposoby na świąteczne przygotowania… rytuały, które budują nastrój. U nas jest to wspólne wieczorne czytanie książek pełnych pozytywnych emocji.

Taka właśnie jest najnowsza książka z serii butikowej od Wydawnictwa Albatros… „Mam na imię Jutro”. Pies, który na przestrzeni wieków przemierza świat w poszukiwaniu człowieka, który uczynił go nieśmiertelnym. Historia przenosi nas w magiczny świat relacji, bliskości i prawdziwej przyjaźni…

A jak świat wygląda z perspektywy psa? Damian Dibben proponując taką narrację, pokazuje inny obraz ludzkiej natury. Ukazuje to nasze skrywane, brzydsze oblicze, dzięki temu zmuszając nas do refleksji. Nie ma znaczenia czas i miejsce, gdyż wszędzie pojawia się ludzka zawiść, wrogość i głupota… tacy jesteśmy, choć wielu stara się to ukryć. Jednak oczywiście są też ludzie wewnętrznie piękni i warci ich odnalezienia.

Gorąco polecam lekturę, gdyż książka „Mam na imię Jutro” to opowieść o ludziach, zmianach i sprawach ponadczasowo ważnych.

Jedyny problem mam z poleceniem tej książki konkretnej grupie odbiorców. Dla mnie była to piękna historia o relacji, dla mojego starszego syna, ciekawa opowieść o podróży w czasie i przyjaźni, a dla młodszego… trochę chaos w przeskokach w czasie, trochę smutek… bo ludzie nie są źli (idealistyczne myślenie 7-latka).

A jak Wy odebraliście tę historię? Czytaliście? Macie w planach?

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.