Strzygoń
Autor: Artur Żurek
Lubicie literaturę nawiązującą do dawnych wierzeń … do mitologii słowiańskiej?
Ja bardzo i dlatego z przyjemnością przychodzę do Was z książką „Strzygoń”.
Artur Żurek zabiera nas na wschodnie rubieże Polski, do pensjonatu otoczonego bagnami. Pięcioro mieszkańców pensjonatu Strzygoń łączą wydarzenia, o których chcieliby zapomnieć. Każdy z nich ma tajemnice, każdy chciałby uniknąć niewygodnych pytań, każdy pragnie pozostać w cieniu. Zakątek miał zapewnić im choć chwilową ucieczkę od przeszłości, od niebezpiecznych ludzi, od niewygodnych pytań… od popełnionych błędów. Natura postanowiła ich w pełni odciąć od świata… uwięzieni wśród bagien, muszą zmierzyć się ze złem, ze zbrodnią oraz z własnymi demonami. „Brak snu w połączeniu z wielkim napięciem psychicznym utrzymującym się już trzeci dzień stanowił mieszankę wybuchową. Każdego mogła ona zamienić w potwora bądź bohatera. Czy ktokolwiek z nich był jeszcze sobą? Jeżeli nie sobą, to kim?”
Odkrycie zwłok młodej dziewczyny w pensjonacie nie tylko doszczętnie burzy kruchy i pozorny spokój, ale również wymusza podjęcie działania. Działania dalekiego od etycznego, dalekiego od ludzkiego. Refleksja przychodzi po fakcie… pojawia się „świadomość, że ten nocny pochówek to dla wszystkich przekroczenie granicy. Już nie wrócą do tego, co było wcześniej.”
Gorąco polecam lekturę książki „Strzygoń”, bo dostarcza ona emocji, od pierwszych stron rozbudza ciekawość i dodatkowo stawia pytanie o ludzkie postawy w ekstremalnych sytuacjach. Refleksja dotycząca kondycji człowieczeństwa jest smutna… „gdyby na świecie były strzygonie, wampiry, utopce, strzygi i inne złe moce, to już dawno pochowałyby się ze strachu przed ludźmi. Największym złem byli ludzie. Samo dla siebie i dla innych”. Ta historia zostawia czytelnika z materiałem do przemyślenie, a to bardzo cenię w literaturze.
Prócz próby rozwiązania zagadki zbrodni, dostajemy pięć życiowych historii, pięciu (doświadczonych przez życie) bohaterów, których przeszłość na równi intryguje. Relacje między nimi są przedstawione niesamowicie realistycznie… relacja partnerska, między rodzeństwem, ojcowska… i ta ze stworzeniami pozaziemskimi… bo zło może mieć imię. Uwielbiam odniesienia do mitologii, a do słowiańskiej mam wyjątkową słabość. Dlatego tym bardziej zachęcam do lektury.
We współpracy z Wydawnictwem Initium.